top of page

The Traveling Economist

Podróże okiem ekonomisty

05627c8f-b097-4592-8be1-e638b8d4b90d_edited_edited.jpg
Home: Witaj
Home: Blog2

Naddniestrze/Transnistria

Zaktualizowano: 4 gru 2023

Naddniestrze to jedno z najdziwniejszych miejsc w Europie. Kiedy jechałem tam taksówką z Kiszyniowa na granicy spędziłem ponad godzinę wypełniając dziesiątki formularzy, mimo, że nie było innych chętnych do jej przekraczania. Znudzeni urzędnicy i pogranicznicy rosyjscy nie bardzo mogli zrozumieć, że ktoś chce do ich "kraju" przyjechać w celach turystycznych. Pytaniom o cel podróży nie było końca, ale ostatecznie zostałem wpuszczony. Tego "państwa" nie uznaje nikt na świecie poza innymi dziwolągami rosyjskiego ekspansjonizmu postsowieckiego: Abchazją oraz Osetią Południową, których państwowości nikt w świecie też nie uznaje (pewno do tego zacnego grona dojdzie niedługo Ługańska Republika Ludowa utworzona na terenie oderwanego od Ukrainy Donbasu). Ten kuriozalny teren położony na lewym brzegu Dniestru jest kiszką o długości 200 km i szerokości nie większej niż 15 km. Naddniestrze nie zaakceptowało faktu upadku Związku Sowieckiego, jednostronnie oderwało się od Mołdawii (była przez lata częścią Mołdawskiej Republiki Sowieckiej w ramach ZSRS) w 1990 roku, która 3 miesiące wcześniej ogłosiła niepodległość. Formalnie Naddniestrze traktowane jest jako region autonomiczny Mołdawii. W otchłani politycznej region funkcjonuje już 30 lat i nic nie wskazuje, by sytuacja miała się zmienić w kolejnych dziesięcioleciach. Poza swoimii mieszkańcami oraz aktywnie strzeżonymi granicami Naddniestrze ma swój rząd oraz siły zbrojne. Drukuje też własną walutę oraz wystawia paszporty, których i tak nikt nie uznaje. Pozwalają jedynie na wyjazd do Rosji i na Ukrainę. Rubel naddniestrzański jest oczywiście niewymienialny w żadnym kraju świata. Walutę tę wybito w 2004 w polskiej, wówczas jeszcze państwowej Mennicy Polskiej w 2004 roku. Wiąże się z tym mały skandal dyplomatyczny między Polską, Ukrainą i Mołdawią, gdyż separatystyczny region nie jest państwem uznawanym na świecie. Nasze asy biznesu państwowego z Mennicy tłumaczyli się wówczas, że wykonali tylko żetony, a nie środki płatnicze i zrealizowali zamówienie ze względu na jego opłacalność, a nie z powodów politycznych. Historycznie ten region był częścią Rusi, ale już w XIV wieku stanowił integralną część nowo powstałego państwa mołdawskiego. W XVI wieku obszar był nawet częścią Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a po rozbiorach w 1793 roku przeszedł pod kontrolę Cesarstwa Rosyjskiego. Mimo, że częste pretensje do tych terenów zgłaszała Rumunia, to jednak Naddniestrze nigdy nie było pod jej kontrolą (z wyjątkiem miasta Bendery). Po Rewolucji Październikowej Naddniestrze było częścią sowieckiej Ukrainy, a od 1924 Mołdawskiej Republiki Autonomicznej w ramach sowieckiej Ukrainy. W wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow wschodnia Rumunia została zaanektowana przez ZRRS, po napaści Niemiec w 1941 tereny te wróciły do Wielkiej Rumunii, po czym w 1944 roku ponownie zosytały zaanektowane przez Zw. Sowiecki. Do upadku ZSRS Nadniestrze było częścią Mołdawskiej Republiki Sowieckiej. Po jego upadku oraz próbie wprowadzenia języka mołdawskiego (czyli rumuńskiego z alfabetem pisanym cyrylicą) jako jedynego języka urzędowego, który miał zastąpić rosyjski, autonomi zaczęło domagać się nie tylko Naddniestrze, ale też Gaugazi. Rosjanie skwapliwie wykorzystali sytuację i wsparli militarnie zbuntowaną prowincję. W 1991 roku pierwszy mołdawski prezydent Snegur dał się sprowokować i rozpoczął akcję zbrojną, by przywrócić kontrolę nad prowincją. Stacjonująca w Naddniestrzu Armia Czerwona (jest tam zresztą do dzisiaj, po przekroczeniu mostu nad Dniestrem w Tyraspolu można tereny zajmowane przez rosyjskich żołnierzy bez trudu zobaczyć) początkowo zachowywała neutralność, ale po pół roku działań wojennych jej nowy dowódca - słynny gen. Lebiedź przystąpił do akcji i szybko rozbił w pył oddziały mołdawskie. Lebiedź wcześniej zasłynął jako dowódca komandosów w Afganistanie, później tłumił konflikty na Zakaukaziu, interweniował zbrojnie w Gruzji, Armenii i Azerbejdżanie. W czasie puczu Janajewa w Moskwie przeszedł na stronę Jelcyna, co w dużym stopniu przyczyniło się do niepowodzenia puczu i otworzyło Jelcynowi drogę do władzy. Lebiedź szybko pogroził rządom Mołdawii i Rumunii marszem swojej armii na Kiszyniów i Bukareszt doprowadzając do zawieszenia broni. Miał najwyraźniej patent na zaprowadzanie porrządku w republikach postsowieckich i to właśnie on ustanowił istniejący do dzisiaj stan w Naddniestrzu. W 2006 roku Rosjanie zorganizowali referendum w sprawie niepodległości Naddniestrza, ponad 97% mieszkańców wypowiedziało się za utrzymaniem niezależności od Kiszyniowa. Społeczność międzynarodowa nie uznała wyniku referendum. Region może funkcjonować tylko dzięki wsparciu Federacji Rosyjskiej. Mimo podpisania umowy z Mołdawią w 1999 roku Rosja nie wycofała i zapewne nigdy nie wycofa swoich wojsk z Naddniestrza, traktując te tereny jako bazę dla swojego sprzętu wojskowego. Garnizony rosyjskie miały być zlikwidowane do 2003 roku, ale minister obrony Rosji Iwanow powiedział w 2006 roku w stylu sowieckiego komisarza wojskowego, że rosyjska armia nie wycofa się z republiki, dopóki w tym regionie "nie zapanuje spokój". A spokój nie zapanuje, gdyż nie jest to na rękę Rosjanom. Jak zatem taki dziwoląg może funkcjonować? Przez 3 dekady Rosja pompowała pieniądze do Naddniestrza, od 2005 r. dostarcza za darmo gaz, płaci też pensje i emerytury (150 tys. emerytów dostaje miesięczny dodatek w wysokości 9$ każdy). Przez 25 lat Rosja była też największym rynkiem zbytu dla eksporterów zbuntowanego regionu. Ale sytuacja zmieniła się w 2016 roku, kiedy weszła w życie umowa stowarzyszeniowa między Mołdawią a UE, która eliminowała cła na eksport towarów mołdawskich do Unii. Wielu naddniestrzańskich eksporterów wykorzystuje tą sytuację rejestrując swoją działalność na terenie Mołdawii i płacąc podatki w Kiszyniowie. Polityczna propaganda i nachalna retoryka miejscowych polityków, którzy twierdzą, że region nigdy nie będzie częścią Mołdawii (nawet, gdy ta może kiedyś wstąpić do UE) nie wytrzymuje zderzenia z realiami życia gospodarczego, które jest zbliżone do struktury geograficznej polskich stosunków handlowych z zagranicą. Otóż malutkie Naddniestrze (0,5 mln mieszkańców) utrzymuje dzisiaj relacje handlowe z 20 z 27 krajów członków UE, a eksport do UE stanowi ponad 70% całego eksportu regionu. Głównymi towarami eksportowymi są tekstylia oraz produkty stalowe. Eksport do Rosji został drastycznie zredukowany. Między 2007, a 2010 spadł z 909mln $ do 232mln $, między 2015, a 2019 nadal się kurczył. Główną przyczyną jest układ stowarzyszeniowy z UE oraz nałożone przez Moskwę embargo na handel z Mołdawią w 2013 jako kara za europejskie ambicje Kiszyniowa. Największym partnerem handlowym regionu jest Rumunia, na kolejnych miejscach są Włochy, Polska i Niemcy. Wartość eksportu Naddniestrza do UE to już 2,3 mld $ (2019). Wygląda zatem na to, że miejscowi komuniści pozwalają zarabiać pieniądze handlując z Zachodem tak długo, jak nie wiąże się to z jakimikolwiek zobowiązaniami politycznymi i gospodarczymi. Wymarzony model ustrojowy i gospodarczy dla Jarosława Kaczyńskiego. Naddniestrze jest rajem dla przemytników szmuglujących towary na obszarze między Ukrainą i Mołdawią. Przemyt narkotyków nie należy bynajmniej do wyjątków. Kwitnie też nielegalny handel bronią w szczególności ze składów postsowieckiej broni (były informacje o zaginięciu wyrzutni pocisków ziemia-powietrze z jednego z magazynów). Są podejrzenia, że separatystyczny rząd handluje na czarnym rynku bronią, co nie jest li tylko supozycją bez podstaw. W 2015 roku Mołdawia i Ukraina zdecydowały się nawet uszczelnić granice z Naddniestrzem, by ukrócić przemyt. Mołdawia zamknęła granice dla samochodów z tablicami rejestracyjnymi regionu, a Ukraina zapowiedziała budowę muru na granicy z Naddniestrzem, skończy się pewno podobnie, jak budowa muru przez Trumpa na granicy z Meksykiem. Po secesji w 1990 roku rząd regionu "sprywatyzował" znaczną część przedsiębiorstw. Większość z nich została przejęta przez rosyjskich i ukraińskich oligarchów, bądź została własnością Federacji Rosyjskiej. Na początku lat 90-tych dwóch członków służb specjalnych Mołdawskiej Republiki Sowieckiej Guszan i Kazmały utworzyli wielobranżowy holding Sheriff, kontrolujący większość dochodowych gałęzi lokalnej gospodarki, w tym handel, telekomunikację, branżę tekstylną, gazety, stacje benzynowe, salony samochodowe, deweloperkę, fabrykę alkoholu, nie trudno się domyślić, że cała struktura władzy regionu podporządkowana jest Sheriffowi. Sheriff jest też właścicielem klubu piłkarskiego w Tyraspolu, z którym kilka lat temu Legia zdecydowanie przegrała w pucharach europejskich. Ten klub jest zresztą jedną z nielicznych spraw, które łączą Naddniestrze z Mołdawią, gdyż występuje w lidze mołdawskiej, zdobywając od 2000 roku regularne mistrzostwo Mołdawii. Sheriff to najbardziej znana i właściwie jedyna marka w regionie - prawdziwy i realny właściciel kraju. Do 2011 roku Sheriff budował swoją pozycję w polityce i biznesie dzięki powiązaniom z panującym przez 2 dekady "prezydentem" Igorem Smirnowem. Przejęcie władzy w 2011 przez wrogiego Sheriffowi Szewczuka (też byłego pracownika Sheriffa) rozpoczęło okres otwartej walki administracji "prezydenta" z koncernem. Kolejne wybory "prezydenckie" Szewczuk jednak przegrał z niejakim Krasnosielskim, który w pełni reprezentuje interesy Sheriffa, przez co proces prywatyzacji regionu przez jedną grupę biznesową został zakończony. Sheriffowi podporządkowana jest cała struktura władzy w Naddniestrzu. Krasnosielski wygrał wybory też ze względu na pogarszającą się sytuację gospodarczą w Mołdawii, na Ukrainie, ale też w Rosji, która to ograniczyła finansowanie regionu. W konsekwencji odczuwalnie spadły dochody dużej części mieszkańców (ograniczono wynagrodzenia w sektorze publicznym i wysokość i tak lichych emerytur). Kryzys walutowy, związany z wyczerpaniem się rezerw walutowych, doprowadził w 2016 roku do dewaluacji rubla naddniestrzańskiego, którego kurs związany był od początku secesji z USD. Sam wynik wyborów nie miał najmniejszego wpływu na stanowisko Naddniestrza w sprawie możliwej reintegracji z Mołdawią. Krasnosielski wyraźnie wiąże przyszłość regionu z Rosją, ale jednocześnie nie można wykluczyć ożywienia dialogu między Tyraspolem, a Kiszyniowem, ponieważ Sheriff jako struktura biznesowa zainteresowany jest rozszerzaniem swoich rynków zbytu, w tym dostępu do rozszerzonej strefy wolnego handlu z Unią Europejską, który zyskała Mołdawia. Pobyt w tym ostatnim miejscu w Europie, gdzie można jeszcze dzisiaj poczuć się jak w realnym socjaliźmie i cofnąć o kilkadziesiąt lat do tyłu dostarcza wielu niezapomnianych wrażeń. 24 godzinny pobyt jest w zupełności wystarczający, jeśli ktoś chce być dłużej, mogą być już problemy, ja przynajmniej takiej alternatywy nie testowałem. Po 24 godzinach trzeba mieć pozwolenie wystawiane na podstawie zaproszenia. Na każdym kroku można się natknąć na symbole i gadżety wprost odnoszące się do tych z czasów Związku Sowieckiego. Flaga Naddniestrza dodatkowo przyozdobiona jest sierpem i młotem, podobnie jak godło (jest tam jeszcze czerwona gwiazda). Większość ulic nosi nazwy komunistycznych bohaterów sowieckich, a przed siedzibą rządu na wierny naród naddniestrzański spogląda dumnie sam jedyny i najprawdziwszy Lenin postawiony na wysokim cokole. Niedaleko w centrum miasta znajduje się czołg T-34, który zwany jest pomnikiem chwały wojennej na cześć zwycięskiej wojny z Mołdawią w 1991 roku. Widziałem pary nowożeńców robiących sobie w tym miejscu sesje zdjęciowe i dzieci wspinające się na czołg. Też na nim byłem, czułem się jakbym znowu miał kilka lat i fascynował się Rudym 102. Niby nie można fotografować budynków rządowych, za co grożą surowe kary (ostrzeżono mnie przed takimi bardzo poważnymi wykroczeniami), ale nie mogłem oprzeć się pokusie i udało mi się uchwycić kilka charakterystycznych miejsc stolicy. Tym, którzy tam dotrą zachęcam też do skosztowania od ulicznych sprzedawców wspaniałego smaku kwasu chlebowego - innego wspomnienia z wczesnego dzieciństwa. Większość budynków jest szara, brudna, bloki mieszkalne to w 90% wielka płyta, ale taki styl budowlany nie odbiega architektonicznie od podobnych budynków praktycznie we wszystkich krajach byłego bloku wschodniego. Tyraspol jest jednak czystym i w miarę zadbanym miastem. Wbrew przypuszczeniom na bazarach nie można powszechnie kupić broni, na ulicach nie widać typów spod ciemnej gwiazdy robiących podejrzane interesy, ale raczej biednie ubranych ludzi. Mieszkańcy nauczyli się jakoś wiązać koniec z końcem, większość dysponuje kilkoma paszportami (rumuńskimi, rosyjskimi bądź mołdawskimi), którymi się legitymują zależnie od potrzeb. Jest to konieczne w kraju, który nie istnieje, ma nieistniejące granice, nieistniejący rząd, nieistniejącą walutę (fizycznie przypominają raczej żetony plastikowe z kasyna), prawdziwi są tylko ludzie oraz stacjonujące wojsko. Turystyka nie istnieje, nieliczni śmiałkowie są odstraszani powszechnymi zakazami. Choć udało mi się jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności uniknąć płacenia "podatku turystycznego", to jednak wymuszanie łapówek jest na porządku dziennym. Przestrzega też przed wyjazdami do regionu polskie MSZ, podkreślając, że Polacy, którzy wejdą w kolizję z tamtejszym wymiarem sprawiedliwości praktycznie nie mogą liczyć na pomoc i opiekę konsularną. Pod byle pretekstem wymuszane są od cudzoziemców kary za rzekome naruszanie tamtejszych przepisów. Władze mołdawskie są bezsilne. Ja oczywiście zachęcam do odwiedzin Naddniestrza, trzeba tylko uważać, być gotowym na różne niespodzianki i przynajmniej starać się stosować do dziwnych przepisów i prawa. Tylko w Tyraspolu można zobaczyć w jednym budynku ambasady Osetii Południowej i Abchazji, wśród starszych mieszkańców można wysłuchać niezwykłych historii o regionie. To miejsce dla tych, którzy chcą się nieco przenieść w czasie, zobaczyć mentalność homo sovieticusa z dawnych lat, tak po prostu wyglądały kiedyś wszystkie sowieckie regiony. Czy to nie wystarczający powód, by się tam wybrać?





144 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Ukraina

Rosja

O mnie

Ekonomista, finansista, podróżnik.
Pasjonat wina i klusek łyżką kładzionych.

Kontakt
IMG_4987.JPG
Home: Info

Subscribe Form

Home: Subskrybuj

Kontakt

Dziękujemy za przesłanie!

Home: Kontakt
bottom of page